Newsy
01.06.2017
Pożegnanie z boiskiem
Mecz z MKS-em Kluczbork będzie pożegnaniem z piłkarską karierą dwóch bardzo ważnych dla Podbeskidzia zawodników.
Dariusz Kołodziej karierę zakończył już kilka miesięcy temu, ale w niedzielę oficjalnie pożegna się z kibicami Podbeskidzia, którzy wielokrotnie skandowali jego nazwisko podczas występów w bielskim klubie. Fani TSP już zawsze przy rzutach wolnych wspominać będą Kołodzieja, bo strzał z dystansu i stałe fragmenty gry to były jego znaki firmowe. Choć urodził się w Krakowie to dzięki czasowi spędzonemu pod Klimczokiem, można o nim mówić, że jest pełnoprawnym Góralem, bo góralski charakter pokazywał nie raz. Decyzję o końcu kariery podjął także Marek Sokołowski – wychowanek, bielszczanin, kapitan, zawodnik, który długie lata był sercem i płucami zespołu. Symbol góralskiej waleczności, który nigdy nie odstawiał nogi i swoim zaangażowaniem potrafił poderwać drużynę nawet w najtrudniejszych momentach. Końcówkę kariery utrudniła mu kontuzja, ale „Sokół” w swoim stylu, z ogromną pasją walczył o powrót do treningu, dlatego być może zobaczymy go po raz ostatni w kadrze meczowej. Przyjdźmy licznie na Stadion Miejski i podziękujmy dwóm zasłużonym zawodnikom za lata gry, za walkę z pełnym oddaniem w klubowych barwach, za pot wylany na treningach, a czasem i krew na meczach, bo waleczności obu zawodnikom nigdy nie brakowało.Obaj zasługują na gorące brawa na zakończenie swojej pięknej piłkarskiej kariery.
powrót do listy
Dariusz Kołodziej karierę zakończył już kilka miesięcy temu, ale w niedzielę oficjalnie pożegna się z kibicami Podbeskidzia, którzy wielokrotnie skandowali jego nazwisko podczas występów w bielskim klubie. Fani TSP już zawsze przy rzutach wolnych wspominać będą Kołodzieja, bo strzał z dystansu i stałe fragmenty gry to były jego znaki firmowe. Choć urodził się w Krakowie to dzięki czasowi spędzonemu pod Klimczokiem, można o nim mówić, że jest pełnoprawnym Góralem, bo góralski charakter pokazywał nie raz. Decyzję o końcu kariery podjął także Marek Sokołowski – wychowanek, bielszczanin, kapitan, zawodnik, który długie lata był sercem i płucami zespołu. Symbol góralskiej waleczności, który nigdy nie odstawiał nogi i swoim zaangażowaniem potrafił poderwać drużynę nawet w najtrudniejszych momentach. Końcówkę kariery utrudniła mu kontuzja, ale „Sokół” w swoim stylu, z ogromną pasją walczył o powrót do treningu, dlatego być może zobaczymy go po raz ostatni w kadrze meczowej. Przyjdźmy licznie na Stadion Miejski i podziękujmy dwóm zasłużonym zawodnikom za lata gry, za walkę z pełnym oddaniem w klubowych barwach, za pot wylany na treningach, a czasem i krew na meczach, bo waleczności obu zawodnikom nigdy nie brakowało.Obaj zasługują na gorące brawa na zakończenie swojej pięknej piłkarskiej kariery.